Umiem niemiecki a mimo to mam problem z mówieniem!

Ostatnio mailowałem z Eweliną [pozdrawiam :)] studentką germanistyki, która zainspirowała mnie do napisania tego wpisu. Tak sobie pisaliśmy o tym, że wielu studentów mimo studiów i wnikliwej analizy języka nie potrafi płynnie posługiwać się tym językiem i odczówa obawy i strach przed mówieniem.  Szczerze powiedziawszy, to nie jest to nic nowego.
Im więcej człowiek umię(niemieckiego), tym więcej jest w stanie powiedzieć a co za tym idzie istnieje większe prawdopodobieństwo, że popełni jakiś błąd. Nie myli się tylko ten co nic nie robi. Nie przejmuj  się za bardzo a  gdy kiedyś jakiś Niemiec będzie  próbował się z  ciebie naśmiewać z powodu popełnionego błędu, to zapytaj czy mówi w języku polskim. Myśle, że to powinno mu zamknąć usta. Poza tym można wymienić takiemu śmiałkowi błędy, które na codzień popełniają Niemcy we własnym języku. Ale raczej nikt nie będzie sie śmiał. Raczej obdarzy cię  szacunkiem za to, że władasz językiem niemieckim. 🙂

Warto rozamawiać ze sobą. Sam bardzo często to robię. Nie ma w tym nic złego. Żeby sie rozkręcić w mówieniu można wyobrażać sobie sytuacje i próbować na głos na nie reagować. Np. Co bym powiedział kolesiowi, który przyblokował mój samochód na parkingu (zaparkował tak, że nie mogłem wyjechać) albo jak wytłumaczyłbym się policjantowi z przekroczenia prędkości itp. Ćwicząc takie scenariusze trzeba koniecznie mowić na głos. Kiedy myślimy o tym co byśmy powiedzieli, wszystko odbywa się płynnie. W mowie już tak nie jest. Można sobie też odgrywać rolę tej drugiej osoby i kreować dialog samemu. Jak kto woli. Czytanie na głos pomaga wyrobić płynność i poprawność gramatyczną. Oglądanie telewizji pozwala nauczyć się języka aktualnego, rożnych zwrotów, słów. Takie zwroty i słowa trafiają najcześciej do słownictwa biernego, czyli takiego, ktore rozumiemy ale sami raczej nie używamy.
Najważniejsze to uświadomić sobie co sie potrafi, jakie się zna konstrukcje gramatyczne. One bowiem dają inspiracje do mówienia. Dzięki nim wiesz co w ogóle jesteś w stanie powiedzieć. To jak z ubraniami- jeśli wiem co mam w szafie to wiem jak sie mogę ubrać. Jeśli nie wiem czy mam garnitur, to nie wiem czy mogę pójść na wesele. Taka niepewność swojej wiedzy potrafi zablokować. Jeśli jesteś świadomy swojej wiedzy to wiesz jak sie nią posługiwać, żeby nie popełniać błędów. To tak samo jak w rozmowie unikamy tematów na których się nie znamy, żeby uniknąć ewentualnej wpadki, wyśmiania. Ważne jest, żeby nie kombinować za dużo, jeśli sięnie potrafi. Najlepiej stosować konkretne proste zdania. Jeśli opanujesz tę prostą formę możesz przejść do rozwijania wypowiedzi o trudniejsze struktury.
Poruszaj się  po pewnym gruncie. Muzycy przed koncertem, grają częste próby, żeby zagrać na koncercie bezbłędnie. W końcu ludzie płaca za to grubą kasę. Nie mogą sobie pozwolić na spontaniczny pomysł typu: „zagrajmy ten utwór, ten co go wczoraj wymyśliliśmy”- bo w razie wpadki(np. Jeden z muzyków nie dokładnie pamięta jak zagrać) była by klapa.
Zrób sobie przegląd własnej „szafy z ciuchami” i sprawdzić w jakich konstrukcjach gramatycznych się dobrze czujesz a nad którymi trzeba jeszcze popracować i zacznij sobie opowiada na koniec dnia np. to co cię spotkało.  I  nie mów tak jak chcesz tylko tak jak potrafisz. Chodzi o przekazywanie myśli a nie tłumaczenie zdań z polskiego na niemiecki. Układać zdania należy bezpośrednio z pokładów nieniemieckich. Nie myślec po polsku a potem tłumaczyć na niemiecki. Myśle, że w ten sposób nabierzesz pewności siebie.
Mam nadzieje, że pomogłem … 🙂

Udostępnij

2 komentarze do “Umiem niemiecki a mimo to mam problem z mówieniem!

  1. Sam miałem podobnie na początku. Strach, że powiesz źle, nieskładnie, etc. Podstawy komunikacji opanowałem sam pracując jako listonosz i w trakcie pracy w rejonie słuchałem sobie dialogów. Bywało, że czasem coś komuś po niemiecku odpowiedziałem hehe. Od półtora roku pracuję w DE. Nadal uczę się samodzielnie i najważniejsze co mogę powiedzieć to to, że nie odczuwam strachu przed mówieniem, pomimo błędów jakie popełniam. A moje słownictwo nie ogranicza się jedynie do terminologii związanej z pracą. Potrafię pogadać o muzyce, komputerach czy polityce. Jestem również aktywny w lokalnej społeczności. Ostatnio lekarz w szpitalu w Heide, (land Schleswig-Holstein) gdzie odwiozłem swego podopiecznego, zapytał z jakiego landu pochodzę, bo mam inny akcent. Kiedy wyjaśniłem, że pochodzę z Polski i mój akcent wynika po prostu z tego, że uczę się sam, stwierdził, nie wpadłby na to, gdybym się sam nie przyznał, Więc chyba nie jest aż tak źle. Musze powiedzieć, że Niemcy wbrew utartym opiniom – przynajmniej na północy – są bardzo życzliwie nastawieni do obcokrajowców interesujących się ich językiem i kulturą. Nigdy nie spotkałem się z wyśmiewaniem, prędzej z delikatną korektą wspartą uwagą, że niemiecki jednak jest trudny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.