Trochę się zmieniło…

Witam Wszystkich Tych ,którzy odwiedzaja stronę Arka. Obiecałam ,publikujac wpis ,,Samo życie,, że ciag dalszy nastąpi. Otóż trochę sie zmieniło w moim życiu. Jestem obecnie w Niemczech i pragnę podzielić sie z Wami moimi przeżyciami. Jechałam na ,,Obczyznę” pełna obaw i leku. Wydawało mi sie ,że znam podstawy języka niemieckiego ,że będę umiała się jakoś komunikować. Kiedy przyjechałam na miejsce okazało się ,że ja NIC NIE ROZUMIEM ! Boże, jak sobie przypomnę te pierwsze dni mojego pobytu w Niemczech, to skóra mi cierpnie. Byłam strasznie załamana, że nie dam rady, że nie podołam.  Okazało się jednak, że miałam ogromne szczęście. Wokół mnie pojawili sie ludzie, którzy do dziś są bardzo wyrozumiali. Bardzo mi pomagają w nauce języka. Korygują każdy mój błąd językowy, poprawiają gramatycznie. Oczywiście cały czas się uczę z pomocą Arka, lecz muszę przyznać, że idzie mi to bardzo powoli. Na co dzień osłuchuje sie, ogladam tylko telewizję w języku niemieckim. Codziennie więcej rozumiem, lecz bardzo trudno mi rozmawiać. Jednak jakoś daję radę i muszę przyznać, że czasami jestem z siebie dumna. Niemcy to bardzo mili i przyjaźni ludzie. Są bardzo bezpośredni, co czyni Ich w moich oczach ludźmi szczerymi. Dobrze się czuje w ich towarzystwie. Oni cenią ludzi, którzy bardzo chcą się nauczyć Ich jezyka. A ja powoli poznaję tutejsza kulturę, zwyczaje i piekny krajobraz Dolnej Saksonii. Piszę do Was w pierwszy dzień Świat Bożego Narodzenia, które spędzam własnie tu. Na koniec chciałabym złożyć Wam życzenia świateczne w języku niemieckim
Ich wünsche euch für den Weihnachstag
Das Beste was es nur geben mag
Gesundheid, Glück , Zufriedenheit
Und das bis in alle Ewigkeit
Cdn.

Anna

Udostępnij

5 komentarzy do “Trochę się zmieniło…

  1. witam wszystkich 🙂 nigdy nie uczyłam się niemieckiego ,tylko angielskiego ,bo stwierdziłam ze jest łatwy ,teraz z persektywy czasu widzę ze niemiecki jest prostszy od angielskiego i „można pokombinować ” jak się umie 😉 .a przygoda z niemieckim zaczeła się tak ze zapisałam się na kurs po 3 miesiącach zdałam certyfikat A2 i max liczbą punktów i byłam baaaaaardzo z siebie dumna że umiem !!!, do czasu ……………..aż wyjechałam i byłam w CIĘŻKIM SZOKU że nie umiem gadać ,naprawdę miałam problem ze złożeniem prostego zdania ,wiec zaczęłam się zastanawiać po jaką cholerę wydałam pieniądze na kurs ,skoro nic !!!!! nie umiem ?????. I zaczęłam przeglądać materiały co było na lekcjach ,otóż okazało się że tak naprawdę to masa gramatyki z której nic nie wynikało bo kompletnie jej nie rozumiałam ,a ZERO przydatnych zwrotów ,cóż ….wzięłam się sama zza naukę .wszędzie gdzie wchodziłam na dzień dobry mowiłam ze nieznam niemieckiego ,i ze będę bardzo się starać ,ale (Oni -Niemcy ) też mi muszą pomóc i naprawdę nie miałam żadnego problemu ,wszyscy mówili jak do 6-latka .Przekonałam się ze w 95% są baaaaaaaardzo sympatyczni i chętnie pomogą ,tylko trzeba powiedzieć że się nie umie .Jeszcze jedno SYSTEMATYCZNOŚĆ !!!!! naprawdę każdego dnia 20 minut i bedzie git .I zamiast wykupować tv przez internet i ogladać seriale (POLSKIE !!!!) to lepiej włączyć serial (ja osobiście nie trawię seriali ) po niemiecku Z NAPISAMI ,naprawdę można się dużo nauczyć .Pozdrawiam wszystkich serdecznie ,alles Gute 🙂

  2. Ja z kolei probowalam mojej niemieckiej kolezance przekazac przepis na rybe po grecku.
    Najpierw pomylilam rybe(der Fisch) ze stolem (der Tisch)a potem make (das Mehl)ze smieciami (das Müll)a potem widzac jej niezdecydowany mina bilam sie w piersi,ze to pyszne czyli „leker”!!
    Jak sie okazalo pozniej mowilam,zeby rybe opanierowala w smieciach.

  3. Moje pierwsze miesiace w Niemczech nie byly optymistycznie zapowiadajace sie pod kazdym wzgledem ze wzgledu na braki jezykowe. Pomimo, iz bylam zawsze osoba pewna siebie z natury, lek przed otworzeniem ust przed sasiadami -Niemcami (niestety tylko takich mam) powodowal u mnie paraliz, do tego stopnia, ze raz porzucilam na schodach nawet kosz z praniem idac do pralni w bloku, uciekajac, gdyz zauwazylam nieopodal sasiadke, ktora bezustannie, widzac mnie „zaczepiala” rozmowa. Moj maz musial potem zajac sie tym koszem i wytlumaczy mnie, ze musialam szybko zdazyc do toalety;))Teraz juz tak szybko nie uciekam ale tez nie biegne pierwsza z powitaniem;)Mam bardzo fajnych sasiadow Niemcow .

  4. miło się czyta , ja skolei będąc w sklepie szukałam jednego produktu , zobaczyłam jedną kobiete i ze strachem doslownie , pierwsze słowa oświadczyłąm że nie umiem po niemiecku dobrze mówić, jestem z polski mam problem, pytam ja o produkt a ta pani mowi że widzi że sobie świetnie daję radę, dobrze mówię tylko nie pewnie, , myślę że mam brak wiary w siebie

Skomentuj Halina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.