22 komentarze do “O przekleństwach pół żartem, pół serio.

  1. Zauważyłem, że w gazetach, artykułach lokalnych mediów czy nawet w państwowych stacjach (Bayern 1) przekleństwa są swobodnie używane i nie są cenzurowane. Doceniam taką wolność mediów, nie róbmy z łaciny jakiegoś tabu

  2. Dawno się tak nie uśmiałam 🙂
    Jest Pan POZYTYWNIE ZAKRĘCONY i dziękuję, że taki Pan jest.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  3. naprawdę świetny odcinek! Bardzo się cieszę, że w końcu udało się go zrealizować 🙂

  4. Hallo, Witam
    Mam pytanie usłyszałam kiedyś słowo a raczej Przekleństwo Wiexe coś takiego, lecz nie wiem nadal co to słowo oznacza.
    Dziękuje za Pomoc 🙂

  5. Ja nie przeżyłam dzisiejszego odcinka – wysłuchałam z odrazą! Co innego wytłumaczenie wulgaryzmów, a co innego hymn pochwalny na ich cześć. Niby „nie zachęcam do używania”, a sto argumentów, że trzeba i że cool (tłumaczenie dla stani: super :D). Na prawie 24 minuty tematu niemieckie słownictwo zajęło 3.
    Oczywiście pytałam już Niemców i usłyszałam, że kulturalna osoba nie powie nawet „Scheiße”. I m. in. na doborze słów polega różnica między kimś kulturalnym i prymitywnym. Każdy decyduje sam, kim chce być, ale nauczyciel i wychowawca popierający wulgaryzmy to jak ksiądz molestujący nieletnich.
    Kto wam tak wyprał mózgi, że przeklinanie jest OK? (Mocne, wiem, ale adekwatne). Uderzyłeś się to wrzesz wniebogłosy „aaaaaa” bądź „aua”, naprawdę nie musisz przeklinać!!! Ja nie przeklinam i też przestaje boleć, serio! 🙂
    Powtórzę dla jasności: nie mam nic przeciwko podawaniu tłumaczeń, bo takich rzeczy też trzeba być świadomym.
    Nichts für ungut! 😉

    1. Gdyby pani uważnie słuchała,bądź ze zrozumieniem,to by pani usłyszała,jak na początku pan Arek wspomniał,że dobrze znać przekleństwa,chociażby po to,żeby nas ktoś nie obraził.A ja osobiście żądnej zachęty ani pochwały wulgaryzmów nie słyszałam.Twierdzenie,że Niemcy są tacy święci i kulturalni,że nie używają wulgarnych słów,ma tyle wspólnego z prawdą co opinia,że są czystym narodem.To tylko ich propaganda,bo tak jak słyszałam bardzo chamsko i wulgarnie wyrażających się Niemców,tak na co dzień obserwując,z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć,że to straszne brudasy.Jeśli chodzi o te wulgarne wyrażenie,mnie wystarczyła sama intonacja głosu,wcale nie musiałam znać znaczenia wypowiedzi.Aczkolwiek żałuję,że nie znałam,bo po pierwsze nie zrozumiałam,a po drugie nie wiedziałam co odpowiedzieć.A teraz już dzięki Panu Arkowi znam i zapewniam,że na pewno w podobnej sytuacji nie zawaham się użyć.Bo arogancja i pycha tego narodu wymaga tego,żeby adekwatnie mówiąc po prostu dobrze opierdolić.

      1. Kobieto, czy zrozumiałaś chociaż pół zdania z tego wszystkiego? Gdzie to Pani wyczytała i kto twierdzi, że Niemcy są tacy święci i kulturalni??? Pół strony w odpowiedzi na swoje fałszywe założenie.
        Chyba się nie dziwię, że Niemcy używają w stosunku do Pani wulgaryzmów… Ja tu przebywam od 5 lat i jeszcze nikt tak do mnie nie powiedział…
        Ciekawe, czy zna Pani Passiv, Konjunktiv, Plusquamperfekt i konstrukcję AcI tak dobrze jak wulgaryzmy?
        Serdecznie pozdrawiam 🙂
        P.S.
        Przepraszam Panie Arku, nie wytrzymałam 😀
        Als die Geduld verteilt wurde, stand ich gerade hupend im Stau 😉

  6. Ciekawi mnie skład owej wiązanki, której przepis podał Pan dziewczynie…., a który być może uratował jej życie….
    Czy mógłbym prosić o ów przepis… – w piśmie i mowie. Nigdy nic nie wiadomo…

  7. Panie Arkadiuszu, ani pół żartem, ani pół serio, ale zupełnie poważnie, jako Pańska uczennica wnoszę prośbę. Z pewną przykrością stwierdzam uwierający jak kamyk w bucie fakt, że część z nas, śledzących Pańskie lekcje, jest już w wieku tak dojrzałym, że aż przejrzałym i z tej to przyczyny n i e z n a m y jęz. angielskiego. Tak więc zwroty: stand up, sit down są dodatkowo kształcące, ale nam (mi) obce i dobrze byłoby poznać je z Pańskiego źródła zarówno po polsku jak i niemiecku – tak w nawiasie dodane.
    L.G. Stani

    1. Stand up to taka komediowa forma artystyczna, monolog, humorystyczny występ przed publicznością. Wykonawca zazwyczaj stoi (Stand up z ang. wstań) przed publicznością i wchodzi w interakcję z publicznością. Ja wymyśliłem sobie nazwę, w formie żartu – sit down (z ang. usiądź), ponieważ nie mam bezpośredniego kontaktu z publicznością i wykonuje mój monolog na siedząco.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.