Berlin po nalotach – Jan Zaborowski

Ania nadesłała mi bardzo intrygujący wiesz, którego musiała nauczyć się w szkole. Do dziś zna go na pamięć. Berlin po nalotach Jana Zaborowskiego. Postanowiłem go zamieścić na stronie, ponieważ wywołał u mnie mieszane emocje. Przeczytaj i powiedz jakie zrobił na tobie wrażenie.

Po Berlinie sobie tuptam
patrzę trup tu, patrzę trup tam.
Trupki całe, części trupka,
rączka, pupka, część kadłubka.
Wyszczerzają w niebo ząbki,
dziur jak w gąbkach, to od bombki.
W krąg współbraci chodzą grupki,
układają trupki w kupki.
Czasem szepcą coś najciszej.
Cicho,ciszej Himmler słyszy;
A tam wciąż gdzieś jeszcze w kątach
wisi „V” na wszystkich frontach.

Udostępnij

Jeden komentarz do “Berlin po nalotach – Jan Zaborowski

  1. A tak ja to pamiętam z książeczki z wojennymi wierszykami z lat 48-49 (?) – moich dość wczesno-dziecięcych.

    Po miasteczku sobie tuptam patrzę trup tu, patrzę trup tam.
    Trupki całe, części trupka, rączka, pupka, część kadłubka.
    Wyszczerzają w niebo ząbki, dziur jak w gąbkach, to od bombki.
    W krąg współbraci chodzą grupki, układają trupki w kupki.
    Bardzo smutny to obrządek braci swych układać w rządek,
    Lecz porządek zrobić trzeba, by w ordynku szli do nieba.
    W bok rynsztokiem płynie juszka, piesek pluska się po uszka,
    Lata ptaszek niewysoko, podziobuje trupki w oko,
    Obdziobuje trupkom pupki – smaczne, tłuste, chrupkie trupki.
    W krąg do góry sterczą mury, zgrabne gruzy, piękne dziury.
    Domy dymią jak kominy, ludzie mają głupie miny.
    Brzuchy chudną, więc jest modnie podtrzymywać ręką spodnie.
    ……. (chyba jeszcze coś tu było)
    Tak się kończy awanturą – nam wesoło, im ponuro.
    Sami wszak zaczęli grandę – „Tu l’as voulu, George Dandin”.

    Pozdrawiam
    Pamiętliwy staruszek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.